Cześć Motylki,
Czuję się okropnie. Za dużo zjadłam, i to tak o 300, czy nawet 400 kcal. Już nawet nie liczę, żeby się bardziej nie dobić i nie upokorzyć przed samą sobą. Wkrótce Wigilia, a moja waga stoi. Nie wiem jak uda mi się wyjść z sytuacji, gdy całą rodziną będziemy siedzieć przy stole, a ja nic nie zjem.
Nie mogę, jestem za gruba.
Od jutra mam zamiar zacząć Ana Boot Camp Diet. Rygorystyczna, ale mam nadzieję, że efekty będą szybko. Do tego za półtora tygodnia mam drugą wizytę u psychiatry. A mogło być tak cudownie, gdyby rodzice nie zauważyli. Już ważyłabym 47 kg i miałabym spokój z kazaniami a propos anoreksji.
Oby mi się udało wytrwać chociaż tydzień :/ nie dość że byłabym z siebie dumna, to może mój gruby brzuch zmniejszyłby się chociaż o jeden centymetr w obwodzie.
Ktoś podejmie wyzwanie ze mną?
Trzymajcie się chudo!
Motylek xoxo
W diecie Cię nie wesprę, ale nie przejmuj się napadem. Jeżeli nie jest to często to kilka nadprogramowych kalorii nie wpłynie na Twoją wagę :-) na wigilii możesz np. zjeść trochę barszczu bez uszek i najchudszej sałatki, a rodzina się chyba nie przyczepi. Psychiatra? Hmm, a może akurat Ci pomoże jeśli na jakiegoś fajnego trafisz :-)
OdpowiedzUsuńCały komentarz poszedł w kosmos, super.
OdpowiedzUsuńW skrócie:
-nie martw się tym napadem, dasz sobie na pewno radę, a jeśli czujesz, że niezbyt ci idze albo coś, to zacznij prowadzić shgd (super sprawa);
-nie przejmuj się rodzicami, bo wiem z doświadczenia, że to się źle kończy (z 51kg wróciłam do 61 przy 168cm - MASAKRA, WIEM, AŻ SIĘ RZYGAĆ CHCE);
-NIE WYMIOTUJ. NIGDY. Niech cię nigdy nie kusi, bo to paskudna sprawa;
I jeśli potrzebowałabyś wspracia to pisz na GG: 56026487